Pedagog

3 zdania, których nie powinno się mówić osobie z depresją. Zamiast pomagać, są jak dodatkowy cios

3 zdania, których nie powinno się mówić osobie z depresją. Zamiast pomagać, są jak dodatkowy cios

by Lidia Chmielewska -
Number of replies: 0

Depresja wysuwa się na czołówkę chorób, które najczęściej dotykają współczesnych ludzi. Nie ma na nią prostego leku czy cudownego zestawu słów, które w jednej chwili potrafią pocieszyć osobę w depresji. Wiele osób mimo to próbuje podnieść na duchu swoich bliskich – niestety, zazwyczaj w sposób zupełnie nietrafiony i przynoszący odwrotny skutek. Osławione „idź pobiegaj” to najbardziej jaskrawy przykład. Jakie jeszcze słowa, pozornie wspierające, tak naprawdę zadają osobom z depresją jeszcze większe rany?

Psycholog dr Jeffrey Bernstein na łamach serwisu Psychology Today postanowił wytypować trzy najczęstsze zwroty, które słyszą od swoich bliskich i przyjaciół osoby cierpiące na depresję. Lekarz zaczerpnął je z własnej praktyki terapeutycznej. Jak twierdzi Bernstein, słowa te tylko pogarszają sytuację, powodując u chorych jeszcze większe poczucie wyobcowania i niezrozumienia. Ludziom zdrowym, którzy nie rozumieją depresji, wydają się jednak idealną receptą na poprawę nastroju oraz impulsem do pozytywnych zmian. Wynika to z braku świadomości, czym jest w istocie depresja i że nie należy zrównywać jej z przejściową „chandrą” czy „humorami”.

By nie pogłębiać trudnej sytuacji osób, które dotyka depresja, lepiej unikać w rozmowach z nimi niektórych sformułowań. Listę trzech najczęstszych znajdziecie poniżej.

1. „Po prostu weź się w garść”

To zdanie pada wyjątkowo często w kierunku osób z depresją. Jak pisze dr Jeffrey Bernstein, jest bardzo krzywdzące, ponieważ sugeruje, że depresja to stan zależny od naszej woli albo naszego wyboru. A tak nie jest. Depresja jest złożonym schorzeniem powodowanym przez wiele czynników, nad którymi nie panujemy. Nie można tak po prostu wziąć się w garść i ją „wyłączyć”.

Jak realnie możemy pomóc? Psycholog radzi, by okazać bliskiej osobie empatię i zrozumienie, mówiąc np. „Jestem przy tobie. Masz prawo się tak czuć i chcę cię wesprzeć. Spróbujmy wspólnie znaleźć taką rzecz, która mogłaby ci pomóc”. W ten sposób dajemy sygnał, że nie bagatelizujemy jej stanu i naprawdę przejmujemy się jej samopoczuciem.

2. „Nie masz powodu, żeby wpadać w depresję”

Osoby postronne wiążą poczucie szczęścia z dobrobytem, udanym życiem osobistym, robieniem kariery. Ale zbyt wiele znamy przykładów ludzi, chociażby z show-biznesu, które potwierdzają, że nawet najbogatsi i najsławniejsi mogą po cichu zmagać się z depresją. Jak pokazują badania, na które powołuje się dr Bernstein, zapadalność na depresję wcale nie musi zależeć od czynników zewnętrznych. To choroba, która może dotknąć dosłownie każdego – i wzbudzanie w nim poczucie winy za to, że ma depresję zamiast się cieszyć, jest okrutne.

Jak realnie możemy pomóc? Warto zapewnić bliską osobę, że nie musi nam się tłumaczyć ze swojego stanu i że nie jest on powodem do wstydu: „Rozumiem, że twoja depresja nie musi mieć wyraźnej przyczyny. Nie musisz przez to przechodzić sam/sama. Jestem tu, aby być przy tobie i cię wysłuchać”.

3. „Myśl pozytywnie”

Osoby z depresją mogą nie umieć bądź nie chcieć ukrywać symptomów swojej choroby. Otoczenie, jeśli je zauważy, często ma tendencję do pouczania bliskich, mówiąc np.: „Myśl pozytywnie”, „Nie smuć się”, „Głowa do góry”. Zwroty te mogą zrobić więcej złego niż dobrego, ponieważ wywierają na chorym presję, wedle której musi on dopasować się do otoczenia. Osobie z depresją wydaje się, że jeśli nie potrafi tego zrobić, jest gorsza, coś jest z nią nie tak, jest outsiderem.

Jak realnie możemy pomóc? Zamiast lekceważyć objawy depresji, podsuwając mało trafne rozwiązania, okażmy bliskiej osobie prawdziwe zainteresowanie. Można powiedzieć np. „Zauważyłem/-am ostatnio, że masz trudny czas. Jeśli kiedykolwiek chciałbyś/-ałabyś porozmawiać, zawsze mogę cię wysłuchać. Jestem gotowy/-a zrobić cokolwiek, co poprawi twój stan”.