Doradca zawodowy

Utylitaryzm - co to takiego ?

Utylitaryzm - co to takiego ?

Napisane przez: Katarzyna Szymańska ()
Liczba odpowiedzi: 0



Utylitaryzm - czym jest? Utylitaryzm czynów i zasad.

Istnieje wiele zawodów, w których podejmowanie decyzji nie jest obarczonych poważną odpowiedzialnością w ogóle, a tym bardziej nie stykają się ich pracownicy z problemami etycznymi. W innych wypadkach jednak ciężar decyzji stanowi sedno wykonywania danej pracy, a nierzadko w zakres obowiązków danego pracownika wchodzą takie działania, które bez wątpienia łączą się ze złożoną problematyką etyczną.

Zwykle są to zawody, które wiążą się z pracą z ludźmi (a mówiąc dokładniej - z pracą na rzecz rozmaitych osób). Jednym z podstawowych przykładów jest oczywiście lekarz - trudno sobie wyobrazić, by np. chirurg nie musiał podejmować często ryzykownych decyzji w bardzo krótkim odstępie czasu, choć oczywiście nie wszystkie muszą dotyczyć problemów etycznych. Są mimo to sytuacje, wiążące się bezpośrednio z kategoriami etycznymi, jak np. problem, czy podejmować się leczenia wbrew woli pacjenta (ale dla jego dobra). Innym z takich zawodów może być żołnierz - wiele misji, w których żołnierze biorą udział, nie wiąże się w zasadzie wcale z obroną granic własnego kraju, a jednak bycie ich częścią niekoniecznie musi być etycznie naganne.

Tak czy inaczej warto zaznaczyć, że z różnego rodzaju problemami etycznymi styka się każdy człowiek - zwykłe przekroczenie nakazanej przez znaki drogowe prędkości w przypadku jazdy samochodem czy przejście przez ulicę na czerwonym świetle zahacza o tego rodzaju dylematy. Trudno powiedzieć ile podobnych przypadków spotyka przeciętnego człowieka raz dziennie, ale zwykle nie są to dylematy "duże", decydujące o czyimś życiu. Tymczasem w wielu zawodach właśnie z takimi problemami ludzie muszą się spotykać i w jakiś sposób je rozwiązywać.

Jednakże w wielu przypadkach ocena moralna określonych czynów nie jest jednoznaczna. Często wiąże się to z problemami społecznymi. Działanie człowieka powinno być ukierunkowane na dobro innych, lecz w niektórych przypadkach podjęcie określonego działania afirmującego jedną grupę ludzi prowadzi do braku afirmacji drugiej grupy ludzie. Zasadniczo działania osoby powinny być ukierunkowane na dobro innych osób, lecz pozostaje zadać pytanie, jak daleko posunięta ta życzliwość powinna być. Jako przykład może posłużyć problem nie płacenia podatków - czasami bywa tak, że poziom podatków sprawia, iż ich płacenie nie prowadzi do afirmacji jednostki, ponieważ ludzie w konsekwencji ich płacenia nie mogą godziwie żyć. Wówczas człowiek dokonuje wyboru - albo afirmuje społeczeństwo poprzez własny wkład w postaci podatków, albo afirmuje najbliższych.

Koncepcje oceny określonych postaw

Z powodu trudności oceny moralnej określonych postaw powstały różne koncepcje odnośnie ich oceny. I tak na przykład zwykło się dzielić teorie etyczne na teologiczne i deontologiczne.

Teologiczna postawa
W pierwszym przypadku pozytywna ocena czynów opiera się na pozytywnej ocenie jego konsekwencji. W przypadku teorii teologicznych znaczącą rolę odgrywają wszystkie koncepcje związane z utylitaryzmem, który opiera się właśnie na ocenie czynów na podstawie ich konsekwencji. Doktryna ta powstała jeszcze w XVIII w. i wywodzi się głównie z humanistycznej problematyki oświecenia, a jego elementy były zawarte w wielu obiegowych angielskich i francuskich oświeceniowych doktrynach moralnych.

Deontologiczna postawa
W drugim przypadku pozytywna ocena moralna czynów opiera się na ich zgodności z określonymi zasadami.

Na przestrzeni lat zmieniało się również podejście do utylitaryzmu, na bazie którego powstały również określone koncepcje, które inaczej odnosiły się do oceny moralnej określonych czynów, mimo że wszystkie istniały w ramach szeroko pojętego utylitaryzmu. Tak też wyodrębnił się utylitaryzm zasad i utylitaryzm czynów.

Utylitaryzm czynów

Pozytywna ocena moralna czynu w utylitaryzmie czynów występuje wtedy i tylko wtedy, jeżeli "jego użyteczność, tzn. wkład do wewnętrznie dobrych układów spraw i sytuacji, jest nie mniejsza niż jakiegokolwiek innego czynu alternatywnego; jest zaś niesłuszny wtedy, jeżeli jego użyteczność jest mniejsza niż jakiegokolwiek innego czynu alternatywnego".

Utylitaryzm zasad

Tymczasem utylitaryzm zasad jest próbą pogodzenia etyki teleologicznej z deontologiczną. Zwolennicy utylitaryzmu zasad zgadzają się z tymi deontologami, którzy twierdzą, że tym, co decyduje, iż czyn jest słuszny, jest jego zgodność z odpowiednią zasadą moralną.

W przypadku obu tych koncepcji istotny jest również kierunek formułowania norma moralnych. W przypadku utylitaryzmu czynów, gdzie wnioski wyciąga się na podstawie konsekwencji, najpierw należy dokonać oceny moralnej określonego czynu, a dopiero potem można na bazie tego wyciągać wnioski odnośnie norm. W przypadku utylitaryzmu zasad, to zasada jest tu nadrzędna - najpierw powstają prawa moralne, na podstawie których wyciąga się wnioski odnośnie czynów. Konsekwencje nie są tu na tyle istotne, ponieważ złem jest sama sprzeczność wobec zasad moralnych.

Odnosząc się do konkretnych przykładów można nawiązać do problemu rozbieżności między prawem a moralnością. Prawo państwowe to zbiór nakazów i zakazów, za przekroczenie których grozi określona kara, ale czy naruszenie ich w każdym przypadku jest jednocześnie złem z etycznego punktu widzenia. Zasadniczo na bazie utylitaryzmu zasad możemy stwierdzić, iż czyn faktycznie był zły, ponieważ był sprzeczny z zasadami, jednakże w przypadku oceny z punktu widzenia utylitaryzmu czynów sytuacja wygląda nieco inaczej. W nawiązaniu do wspomnianej powyżej problematyki nie płacenia podatków można stwierdzić, iż dana osoba lub grupa osób korzysta z dóbr, jakie dostarcza państwo (obrona, infrastruktura, szkolnictwo itp.) na koszt innych podatników, którzy odprowadzają konieczne daniny. Z drugiej jednak strony ich płacenie wcale nie musi oznaczać działania na rzecz dobra wspólnego, ponieważ dobro wspólne opiera się na afirmowaniu zarówno grupy jednostek, jak i każdej jednostki z osobna. Zbyt wysokie podatki nie afirmują jednak jednostki, a zatem nie może być w tym wypadku mowy o dobru wspólnym.

Powyższy problem jest niezwykle trudny do rozstrzygnięcia z punktu widzenia etycznego, ale w kontekście obu opisanych powyżej koncepcji utylitaryzm zasad zdecydowanie staje po stronie prawa, zaś utylitaryzm czynów przypatruje się raczej konsekwencjom i nie zawsze zgodny jest z zapisami prawnymi.

Podobnie będzie w przypadku zabójstwa. O ile utylitaryzm zasad musi potępić podobny czyn jako naganny moralnie i sprzeczny z zasadami, o tyle z punktu widzenia utylitaryzmu czynów sytuacja wygląda nieco inaczej. Konsekwencją zabójstwa może być oszczędzenie życia jednej lub kilku innych osób, a zatem w ostatecznym rozrachunku potencjalny zabójca wychodzi "na plus". W przypadku kiedy nie zabiłby napastnika straciłby życie zarówno on, jak i określona grupa osób, zaś z powodu, iż napastnik został zabity życie kilku osób zostało zachowane. Powstała zatem swego rodzaju wartość dodana, zatem czyn może być oceniony jak najbardziej pozytywnie.

Istnieją również na tyle złożone problemy, że nawet istniejące zasady nie są co do nich precyzyjne. Jest tak na przykład w kontekście dostępu do informacji przez pacjenta o jego stanie zdrowia i rokowania. Zasadniczo lekarz - zgodnie z polskim prawem - powinien informować pacjenta o jego stanie zdrowie w sposób możliwy do zrozumienia (dotyczy wyłącznie osób, które są w stanie zrozumieć taki przekaz). Istnieją jednak pewne wyjątki od tej zasady. Pierwszym z nich jest sytuacja, kiedy pacjent dobrowolnie zrzeka się prawa do informacji na temat własnego stanu zdrowia (co nie jest tożsame z prawem do wyrażania zgody na zabiegi medyczne). Druga okoliczność ma miejsce wtedy, gdy lekarz podejmie decyzję o nieudzielaniu pacjentowi informacji o jego stanie zdrowia lub udzielanie jej nie w pełni. Jednakże sytuacja taka może mieć miejsce jedynie wówczas, gdy przewidywania wobec przyszłego stanu zdrowia pacjenta są złe. Ponadto lekarz musi mieć przekonanie (subiektywnie ocenić), że niedostarczanie takich informacji lub podanie ich jedynie w części jest lepsze dla jego podopiecznego. Warto przy tym podkreślić, że subiektywne zdanie lekarza nie może podlegać ocenie z punktu widzenia prawnego - na tym polega sens subiektywności.

Konieczne jest jednak zaznaczenie, że lekarz nie może zachować wspomnianej wyżej wiedzy wyłącznie dla siebie - musi on podzielić się nią z osobą wskazaną wcześniej przez pacjenta lub jego przedstawicielem ustawowym. W polskim prawie istnieje jeszcze jeden ważny zapis w tej materii: w przypadku jeśli pacjent domaga się poinformowania go o jego stanie zdrowia lub ujawnieniu wszystkich informacji lekarz powinien wykonać jego prośbę bez względu na okoliczności.

Subiektywna ocena jest trudna do oceny z prawnego punktu widzenia, ale może być oceniona moralnie. Utylitaryzm zasad odniesie się w powyższym przypadku do prawa, zaś w przypadku utylitaryzmu czynów istotne będą konsekwencje. W tej sytuacji utylitaryzm czynów może podważać słuszność postępowania lekarza, zaś utylitaryzm zasad nie może, ponieważ lekarz - tak czy inaczej - postępuje zgodnie z zasadami.