"Świat piekielny", miłość, ucieczki przed rozpaczą.
Getto warszawskie w literaturze
Od pisanych na gorąco dzienników po wiersze wydane w 2020 roku. Od obrazów straszliwych cierpień po czarny humor. Teksty literackie związane z gettem warszawskim są różnorodne zarówno w formie, jak i treści. Łączy je pamięć o tych, którym przyszło żyć – i przyszło umierać – w tym odgrodzonym od świata miejscu.
Dokumenty z duszą
- Niemców nie obchodziło, co Żyd robi u siebie w domu. Więc Żyd wziął się właśnie do pisania. Pisali wszyscy: dziennikarze, literaci, nauczyciele, działacze społeczni, młodzież, nawet dzieci - wspominał Emanuel Ringelblum, historyk, działacz społeczny i polityczny, a nade wszystko organizator Podziemnego Archiwum Getta.
W archiwum tym gromadzono wszystkie teksty, które mogły być świadectwem sytuacji Żydów w Warszawie i w innych rejonach Polski. Wśród tych zebranych, ukrytych i częściowo ocalałych po wojnie materiałów znajdowały się wszelkiego rodzaju dokumenty (m.in. obwieszczenia niemieckie, rozporządzenia Judenratu, kartki na żywność, druki urzędowe, zaproszenia do teatrów), ale i teksty, które w pewien sposób zbliżają się do literatury. W getcie bowiem, by przywołać raz jeszcze Ringelbluma, pisali wszyscy…
Na tę szczególną część Archiwum Ringelbluma złożyły się prywatne relacje, dzienniki i pamiętniki, korespondencje i rozważania religijne. Wyróżnia je to, że wyrażają one nie tylko prawdę historyczną, ale i osobistą, egzystencjalną. Spoza warstwy faktograficznej wyłania się twarz piszącego, jego podszyta lękiem codzienność.
- W listach, które przychodziły do getta, przebijała się cała gama przeżyć: od buntu do rozpaczy – mówiła w 2001 roku Polskiemu Radiu Ruta Sakowska z Żydowskiego Instytutu Historycznego. – Listy te odznaczają się również wysoką temperaturą uczuć rodzinnych. Może wpływała na to perspektywa bliskiego rozstania. Bardzo piękne są też teksty o zawierzeniu Bogu.
Lista literackich tekstów, które w taki czy inny sposób odwołują się do tego, co działo się w warszawskim getcie, jest oczywiście jeszcze bardzo długa. Można by tu przywołać na przykład: wspomnienia Jerzego Jurandota, poetycki zbiór "Odczytanie popiołów" Jerzego Ficowskiego, "Rozmowy z katem" Kazimierza Moczarskiego, opowiadania Michała Głowińskiego czy "Umschlagplatz" Jarosława Marka Rymkiewicza. O tej ostatniej książce jej autor mówił: "Dlaczego Umschlagplatz? Dlatego, że jest to miejsce w środku Warszawy, my obok niego żyjemy. I na tym miejscu stała się rzecz niebywała, coś takiego, czego ludzkość dotychczas nie przeżyła. Nie może być tak, że przechodzimy obok tego miejsca obojętnie".
Lista literackich tekstów poświęconych tragedii warszawskiego getta jest wciąż otwarta. Choćby w 2020 roku ukazał się tomik wierszy Doroty Szatters "Warszawskie Jeruzalem", w którym poetka opisała zagładę miasta z punktu widzenia przedmiotów: wózka wiozącego ciała umarłych z getta, bomby, rozpadającej się kamienicy, desek sklepiku, dziecięcych bucików.
Na zakończenie warto przywołać Zofię Nałkowską, której zapiski w "Dzienniku czasu wojny" z kwietnia i maja 1943 roku są przejmującym literackim świadectwem zagłady getta widzianym "po drugiej stronie muru".
"Czarne chmury niby kłęby dymu wstępują w górę. Czasami widać płomienie – jak czerwona, szybka, migocąca szarfa na wietrze" (25.04). "Poważne defilady zrezygnowanych, skoki w płomienie, skoki w przepaść (...). Chłopczyk w oknie, dzieci na rękach" (28.04).
I 14 maja, na dwa dni przed stłumieniem przez Niemców powstania: "Cudze cierpienie staje się ostrzejsze, bardziej dojmujące niż własne. (...) Rzeczą rozdzierającą jest jeszcze ich miłość, płonąca na stosie, czułość wbrew wszystkiemu i męstwo, o którym nikt nie wie…