Pedagog

Przepraszam, że mam emocje, do czego prowadzi tłumienie trudnych emocji?

Przepraszam, że mam emocje, do czego prowadzi tłumienie trudnych emocji?

Napisane przez: Lidia Chmielewska ()
Liczba odpowiedzi: 0

Szanowni Państwo, 

zmierzmy się z takim tematem, zachęcam do otwartości na ten problem. Dotyka on bardzo dużej grupy ludzi.

Złościsz się, gdy bliscy naruszają twoje granice, ale na zewnątrz pokazujesz kamienną twarz. Czujesz smutek, bo zawiódł cię najlepszy przyjaciel, lecz ty udajesz, że nic takiego się nie stało. Tłumienie trudnych emocji nie pozostaje bez konsekwencji. Cierpi na tym dobrostan psychiczny, zaczyna też szwankować zdrowie fizyczne. „Dzielenie się trudnymi emocjami wymaga odwagi, której często nam brakuje” – mówi psycholog dr hab. Jarosław Michałowski, prof. Uniwersytetu SWPS. Jak się ośmielić i wyrazić smutek czy złość? I dlaczego warto?

Ewa Pluta: Buzuje w nas złość, ale jej nie wyrażamy. Na pytanie „jesteś smutny?”, odpowiadamy szerokim uśmiechem. Co skłania do tłumienia tzw. trudnych emocji?

dr hab. Jarosław Michałowski, prof. Uniwersytetu SWPS: Tłumienie emocji, takich jak złość czy smutek, jest często nawykowe. Oznacza to, że kiedyś, zwykle w dzieciństwie, było ono częścią mechanizmu pozwalającego przetrwać trudne sytuacje. W tamtym kontekście, na krótką metę tłumienie emocji się sprawdzało, a teraz niekoniecznie. Męczymy się, ale nawyk jest tak silny, że trudno go zmienić.

Trudno wyrażać złość, w której tłumieniu jesteśmy trenowani od dzieciństwa?

Wyobraźmy sobie dziecko, które jest bardzo żywe, roznosi je energia. Domaga się uwagi rodziców, a gdy jej nie dostaje, wpada w złość. Rodzice ostro komentują jego zachowanie: „dlaczego to robisz mamie i tacie!”, „ty zawsze tak się zachowujesz”, „nie powinieneś się tak złościć”, a czasem reagują wręcz agresywnie. Dziecko uczy się, że złość jest zła i należy ją tłumić, by nie narażać się otoczeniu.

Dziecko dorasta. Co się wtedy dzieje?

Złość ma uzasadnienie społeczne. Ta emocja pozwala bronić swoich granic w sytuacji, gdy inni chcą je przekroczyć. Jest jak alarm: uwaga, obcy na moim terytorium. Kto się nie złości, ten ma problem z zaspokajaniem swoich potrzeb. Skąd ludzie mają wiedzieć, czego chcemy, jeśli im o tym nie mówimy, tylko każemy się domyślać?

Tłumienie emocji wpływa też na relacje społeczne, i nie zawsze jest to wpływ pozytywny. Osoba, która się nie złości, może stosować bierną agresję. Czyli powie coś niemiłego, by za chwilę stwierdzić, że nie to miała na myśli. Nie wyrazi złości wprost, ale będzie wbijać szpile, robić na przekór. Bierna agresja potrafi zniszczyć nawet najtrwalsze więzi. Tłumienie emocji obraca się wtedy przeciwko nam.

Tłumienie emocji wpływa też na relacje społeczne, i nie zawsze jest to wpływ pozytywny. Osoba, która się nie złości, może stosować bierną agresję. Czyli powie coś niemiłego, by za chwilę stwierdzić, że nie to miała na myśli. Nie wyrazi złości wprost, ale będzie wbijać szpile, robić na przekór. Bierna agresja potrafi zniszczyć nawet najtrwalsze więzi. 

„Nic się nie stało”, „mnie to nie rusza”, „spłynęło to po mnie jak po kaczce” – należy wierzyć takim komunikatom? Co się pod nimi kryje?

Pamiętajmy, że intensywność przeżywania emocji jest kwestią indywidualną. Nie jest wykluczone, że ta osoba mówi prawdę – faktycznie sytuacja nie wzbudza jej emocji. Być może przez takie komunikaty dajemy rozmówcy znak, że nie jesteśmy zainteresowani dalszą rozmową i wolimy zostać sami.

Kiedy mówimy „mnie to nie rusza”, jednak unieważniamy swoje emocje. W naszej kulturze ten zabieg jest dość powszechny. Nie tylko nie potrafimy wyrażać swoich emocji. My nie umiemy przyjmować emocji innych osób. Zrozpaczonej osobie mówimy: „nie przejmuj się”, „przecież nic się nie stało”, „jakoś to będzie”. To tak jakbyśmy jej powiedzieli „zamknij się”.

Czy są osoby, którym łatwiej jest wyrażać emocje?

Tu nie ma reguły, choć generalnie łatwiej jest wyrażać emocje osobom o wysokim poziomie reaktywności emocjonalnej. One są jak kipiący garnek – pod pokrywką dużo się dzieje, ale nie dojdzie do wybuchu jeśli para się systematycznie ulatnia. Co innego osoby o niskim poziomie reaktywności emocjonalnej – tu woda gotuje się mniej intensywnie i dlatego mniej pary wydostaje się na zewnątrz. To, czy będziemy wyrażać emocje, zależy jednak przede wszystkim od wychowania – czy najbliższe otoczenie daje zielone światło na ich wyrażanie, czy nie.





Załącznik ($a)