Pedagog

Jak postrzegamy osoby dotknięte kryzysem psychicznym?

Jak postrzegamy osoby dotknięte kryzysem psychicznym?

Napisane przez: Lidia Chmielewska ()
Liczba odpowiedzi: 0

MIT NIEBEZPIECZNEGO “SZALEŃCA”. JAK POSTRZEGAMY OSOBY DOTKNIĘTE KRYZYSEM PSYCHICZNYM I CO NA TO NAUKA?


ABSTRAKT

Popularny mit przedstawiający osoby z zaburzeniami psychicznymi jako niebezpieczne i agresywne sprawia, że w obawie o własne bezpieczeństwo dystansujemy się od nich, podczas gdy nauka jednoznacznie wskazuje, że te osoby są częściej ofiarami przemocy, niż jej sprawcami oraz że nie są agresywne bardziej, niż ogół społeczeństwa. Za taki stan rzeczy odpowiedzialne są media, brak wiedzy i – nie zawsze idealne – funkcjonowanie naszego mózgu.

WSTĘP

Według Światowej Organizacji Zdrowia najczęstsze zaburzenia psychiczne, takie jak depresja, zaburzenia lękowe, choroba afektywna dwubiegunowa czy schizofrenia i inne psychozy dotykają aktualnie ponad 650 milionów ludzi na całym świecie, liczby te rosną z roku na rok (WHO, 20172018).

Mimo coraz większego zainteresowania ze strony organizacji rządowych, pozarządowych i mediów oraz większej świadomości społeczeństwa, osoby przechodzące lub mające za sobą kryzys psychiczny muszą mierzyć się nie tylko z konsekwencjami bezpośrednio wynikającymi z choroby, lecz również z dystansem i odrzuceniem ze strony innych.

Choroby psychiczne są bowiem jednymi z najbardziej stygmatyzowanych dolegliwości (Tringo, 1970; Albrechet i in., 1982; Corrigan i Penn, 1999, za: Stout, Villegas,  i Jennings, 2004).

Co więcej, porównanie badań opinii publicznej w Polsce na temat osób chorych psychicznie, przeprowadzonych przez Bognę Wciórkę i Jacka Wciórkę dla CBOS w latach 1996-2012 pokazuje, że stosunek do osób z zaburzeniami psychicznymi ulega pogorszeniu – ubywa postaw pozytywnych, a przybywa neutralnych i negatywnych (Wciórka i  Wciórka, 2012).

Z przeglądu badań dotyczących stygmatyzacji osób doświadczających przewlekłych zaburzeń psychicznych autorstwa Ewy Jackowskiej (2009) wynika, że w świadomości społecznej badanych respondentów różnych narodowości obecne są liczne negatywne stereotypy w stosunku do osób chorujących psychicznie, prowadzące do wykluczenia, dyskryminacji oraz dystansu  wobec chorych.

Jednymi z najczęściej przypisywanych osobom z zaburzeniami psychicznymi cech są agresja i nieprzewidywalność, co wzmacnia powszechne przekonanie, że osoby te są niebezpieczne dla otoczenia i bardziej skłonne do przemocy, niż populacja ogólna (Stout, Villegas i Jennings, 2004; Wciórka i Wciórka, 2006, 2008; Lilienfeld, Ruscio i Beyerstein, 2009).

Jak widać, jako społeczeństwo wierzymy głęboko w mit “niebezpiecznego szaleńca”, naturalnie nasuwa się więc pytanie: czy wiara ta jest uzasadniona?

CZY JEST SIĘ CZEGO BAĆ?

Związek pomiędzy zaburzeniami psychicznymi a przemocą jest przedmiotem badań naukowych od ponad trzech dekad i w tym czasie uzyskano wiele ciekawych wyników w tej kwestii. Jedną z bardziej interesujących pozycji jest artykuł opublikowany na łamach czasopisma Archives of General Psychiatry przez Erica Elbogena i Sally Johnson (2009), w którym badano związek pomiędzy poważnymi zaburzeniami psychicznymi, takimi jak schizofrenia, zaburzenie afektywne dwubiegunowe czy tzw. duża depresja a przemocą. Autorzy skorzystali z wyników sondażu NESARC, narzędzia do badań epidemiologicznych w USA, dotyczącego m.in. szkodliwego używania alkoholu i substancji psychoaktywnych oraz zaburzeń psychicznych (na podstawie kryteriów klasyfikacji zaburzeń psychicznych DSM-IV), przeprowadzonego dwukrotnie w odstępie trzech lat na grupie niemal 35 tysięcy badanych.

Na podstawie pierwszego badania uzyskano dane dotyczące obecności zaburzeń psychicznych, uzależnienia od alkoholu, wcześniejszych przejawów przemocy oraz dane socjodemograficzne; w drugiej turze pytano respondentów o to, czy od czasu pierwszego badania stosowali przemoc. Wyniki pokazały, że stosowanie przemocy u osób z wymienionymi wyżej zaburzeniami psychicznymi było stosunkowo niskie, porównywalne z osobami z grupy zdrowej. Istotnie częściej do przemocy uciekali się badani, którzy mieli już historię z przemocą, niezależnie od tego, czy spełniali kryteria zaburzeń psychicznych. Częściej nawet, niż osoby z zaburzeniami nadużywające substancji psychoaktywnych. Grupa osób, które uciekały się do przemocy w przeszłości, spełniały kryteria zaburzeń psychicznych oraz miały problemy z używkami przejawiała poziom przemocy 10-krotnie wyższy, niż u osób spełniających jedynie kryteria zaburzeń psychicznych. Podsumowując – widać, że skłonność do przemocy jest zjawiskiem złożonym i składa się na nią wiele czynników, jednak zaburzenia psychiczne nie są jednym z nich.

Brak bezpośredniego związku pomiędzy zaburzeniami psychicznymi a przemocą wykazano w licznych pracach naukowych, z zaznaczeniem, że w przypadku ostrej fazy schizofrenii czy zaburzeń afektywnych dwubiegunowych, ryzyko nieco wzrasta, jednak wciąż jedynie w przypadku małego odsetka osób borykających się z chorobą – zazwyczaj tych, którzy nie dostają profesjonalnej pomocy psychiatrycznej, zażywają jednocześnie substancje psychoaktywne, czy nie stosują przepisanych im leków (m.in. Taylor i Gunn, 1999; Stuart, 2003; Morabito i Socia, 2015). Na podstawie dostępnych badań empirycznych można wnioskować, że ponad 90% osób ze zdiagnozowaną poważną chorobą psychiczną nie stosuje przemocy częściej, niż ludzie zdrowi (Lilienfeld, Ruscio i Beyerstein, 2009).

Na uwagę zasługuje również praca Jonathana Metzla i Kennetha MacLeisha (2015), w której badali m.in. związek pomiędzy zaburzeniami psychicznymi a przemocą z użyciem broni palnej. Z przytoczonych przez nich statystyk wynika, że w latach 2001-2010 zarejestrowano 120 000 zabójstw  z użyciem broni palnej, z czego jedynie 5% dokonanych przez osoby z zaburzeniami psychicznymi. Ze statystyk podanych przez Mental Health America wynika, że ponad 18% Amerykanów boryka się z zaburzeniami psychicznymi. Nie ma więc żadnych podstaw do tak powszechnego w społeczeństwie wniosku, że te osoby częściej dokonują aktów przemocy z użyciem broni palnej.

zaburzenia

Z kolei Linda Teplin, Gary McClelland i Karen Abram (2005) zainteresowali się sprawą od innej strony: w swoim badaniu wykazali, że ponad jedna czwarta osób z poważnymi zaburzeniami psychicznymi była ofiarą przemocy w roku poprzedzającym badanie, co jest odsetkiem 11.8 razy wyższym, niż w populacji ogólnej. Ewenementem jest w tym przypadku kradzież osobista, czyli taka, która jest dokonywana bezpośrednio, w obecności ofiary: ponad 21% chorych padło jej ofiarą, podczas gdy w populacji ogólnej to jedynie 0.2%, co daje 140 razy większą częstotliwość w przypadku chorych. Bardziej prawdopodobne jest więc, że osoby z zaburzeniami psychicznymi będą ofiarami przemocy, niż jej sprawcami.

GENEZA MITU

Skoro wiemy już, że obawa przed niebezpieczeństwem i przemocą ze strony osób z zaburzeniami jest powszechna oraz że nie ma żadnego pokrycia w badaniach, mogę spróbować odpowiedzieć na pytanie: dlaczego tak uważamy? Jest wiele powodów, jednak kilka z nich wysuwa się zdecydowanie na prowadzenie.

Pierwszym z nich są heurystyki, które Bogdan Wojciszke (2006) definiuje jako uproszczone reguły myślenia, pozwalające nam na formułowanie sądów bez analizy wszystkich informacji potrzebnych do ich postawienia – są swoistymi skrótami w myśleniu. Jedną z ważniejszych jest heurystyka dostępności, skłonność do szacowania częstości lub prawdopodobieństwa zdarzeń w oparciu o łatwość, z jaką przychodzą nam na myśl.

Zaburzenia - heurystyki

Głównym czynnikiem, przez który z łatwością widzimy pozorną korelację pomiędzy zaburzeniami psychicznymi a przemocą, są media. Gdy pomyślimy o filmach, w których pojawiają się postaci z zaburzeniami psychicznymi, nie bez powodu do głowy przyjdą nam “czarne charaktery” skłonne do przemocy fizycznej i agresji – filmy, w których pojawia się postać z zaburzeniami psychicznymi najczęściej przedstawiają ją właśnie w ten sposób; jako niebezpieczną, nieobliczalną i niezdolną do wzbudzenia sympatii.

Analiza seriali telewizyjnych wykazała, że na ekranie osoby z zaburzeniami psychicznymi stosują przemoc dziesięciokrotnie częściej, niż osoby zdrowe oraz do dwudziestu razy częściej, niż w rzeczywistości. Obraz ten nie zmienia się od lat, choć z czasem przybywa programów edukacyjnych dotyczących problematyki zaburzeń psychicznych  (Wahl, 1992; Stout, Villegas, Jennings., 2004; Ma, 2017; Pratiwi, Zuhriyah, Supriati, 2018). Programy informacyjne również przyczyniają się do podtrzymania tego mitu. Badania pokazują, że 85% wiadomości o pacjentach oddziałów psychiatrycznych dotyczy przestępstw, które popełnili (Lilienfeld, Ruscio, Beyerstein, 2009).

Zaburzenia - wiadomości

Nie bez znaczenia jest również niski poziom rzetelnej wiedzy dotyczącej zdrowia psychicznego w społeczeństwie i związany z tym lęk jako naturalna reakcja na to, czego nie znamy. Przykładem braku wiedzy o objawach poszczególnych chorób jest przekonanie, że można postawić znak równości między schizofrenią a osobowością wieloraką, o czym pisała Alicja Kłos (2018).  Z badań opinii publicznej wynika, że osoby z zaburzeniami psychicznymi jawią się jako nieprzewidywalne, nieobliczalne – nie wiemy, czego się spodziewać, jak reagować, więc dystansujemy się od takich osób, traktujemy je chłodno, przypisujemy im negatywne cechy i zachowania (Wciórka i Wciórka, 2005; Jackowska, 2009; Babicki i in., 2018).

Wszystkie te czynniki działają jednocześnie, z różnym nasileniem, tworząc mit osoby borykającej się z zaburzeniami psychicznymi jako agresywnej czy niebezpiecznej dla otoczenia.

PODSUMOWANIE

Negatywne postawy wobec chorób psychicznych i osób, które dotykają są wciąż silne, jednak w ostatnich latach można zaobserwować pewne zmiany, dające nadzieję na poprawę. O zdrowiu psychicznym coraz częściej mówią celebryci, powstają kampanie społeczne mające na celu szerzenie świadomości i podstawowej wiedzy o zaburzeniach tak, by poprawić jakość życia osób, które z ich powodu cierpią. Dotychczasowy obraz osoby z zaburzeniami psychicznymi w społeczeństwie oraz brak podstawowej wiedzy na ich temat wpływa negatywnie na funkcjonowanie setek tysięcy osób w samej Polsce.

Wielu chorych żyje bez profesjonalnej pomocy latami, ponieważ ani oni, ani nikt w ich otoczeniu nie potrafi rozpoznać objawów, a nawet jeśli podejrzewają, że mogą mieć problem ze zdrowiem psychicznym, to stygma jest tak silna, że często nie sięgają po tę pomoc z obawy przed wykluczeniem. Również po uzyskaniu diagnozy i pomocy negatywne postawy otoczenia mogą wydłużyć proces zdrowienia takich osób, bo to dodatkowe obciążenie psychologiczne (Jackowska, 2009; Babicki, 2018). Ważne jest więc, żebyśmy wszyscy sięgali do rzetelnych źródeł w szerzeniu swojej wiedzy o otaczającym nas świecie, ponieważ nasze postawy oparte na stereotypach i wiedzy potocznej mogą być źródłem cierpienia i krzywdy, których nie zawsze jesteśmy świadomi.

Adrianna Bober

Studentka IV roku psychologii ze specjalnością kliniczną na Uniwersytecie Szczecińskim. Zainteresowana głównie psychopatologią, neuropsychologią, diagnozą psychologiczną oraz przeciwdziałaniem dyskryminacji osób w trakcie lub po kryzysach psychicznych.