Pedagog

Ukryta depresja u mężczyzn a uzależnienie od alkoholu

Ukryta depresja u mężczyzn a uzależnienie od alkoholu

Napisane przez: Lidia Chmielewska ()
Liczba odpowiedzi: 0

„Chociaż prawdopodobnie mężczyźni cierpią na depresję równie często jak kobiety, statystyki pokazują, że znacznie trudniej im szukać pomocy czy rozmawiać o tym z przyjaciółmi lub krewnymi”1 (Maud, 2006). Mężczyźni w przeszłości byli postrzegani jako żywiciele, opiekunowie i obrońcy. W związku z tym bywają przerażeni, gdy odczuwają depresję, ponieważ tracą w tym swoją siłę i pewność siebie. Ponadto przyjęcie, że jest się kruchym, podatnym na zranienia i potrzebuje się pomocy jest bardzo trudne dla mężczyzn. Dlatego zjawiskiem obecnym w zachowaniach mężczyzn, zwłaszcza tych tzw. wysoko funkcjonujących, bywa ukrywanie czy maskowanie depresji2.

Ukrywanie depresji jest zjawiskiem bardzo złożonym. Maskami depresji mogą być np.: perfekcjonizm, picie alkoholu, nadmierna praca, obsesyjna miłość, uzależnienie od hazardu, wydawanie pieniędzy, przemoc. W niniejszym artykule skupię się na dwóch najbardziej rozpowszechnionych maskach wykorzystywanych do ukrywania depresji, czyli perfekcjonizmie i piciu alkoholu. Perfekcjonizm przedstawię jako element modelu nazwanego perfekcyjnie ukrytą depresją. Natomiast picie alkoholu przez osoby cierpiące na depresję bywa traktowane jako sposób „samoleczenia”, który często doprowadza do uzależnienia. Aspekt ten przybliżę również w opisie przypadku w dalszej części niniejszego artykułu.


PERFEKCYJNIE UKRYTA DEPRESJA (PERFECTLY HIDDEN DEPRESSION)


Najbardziej precyzyjnie o związku perfekcjonizmu z depresją pisze w książce Perfekcyjni do bólu Margaret Robinson Rutherford. Autorka skonstruowała i szczegółowo opisała pojęcie perfekcyjnie ukrytej depresji, którą rozumie jako: „zespół, czyli zbiór objawów, których współwystępowanie wskazuje na szczególne zaburzenie lub chorobę”3. Wielokrotnie podkreśla jednak, że perfekcyjnie ukryta depresja nie jest diagnozą. Rozumiem to pojęcie jako bardzo przydany w pracy klinicznej model psychologiczny, który znacząco ułatwia zrozumienie tego, co się dzieje ze zdrowiem Klienta4. Według autorki perfekcyjnie ukryta depresja to przede wszystkim „strategia przetrwania”, która chroni i osłania bolesne tajemnice często nagromadzone w ciągu życia. Natomiast „strategia” ta generuje jedną bardzo poważną konsekwencję w postaci cierpienia, które jest niezauważalne dla najbliższych. Aby przybliżyć rozumienie perfekcyjnie ukrytej depresji opiszę pokrótce najbardziej charakterystyczne dla niej cechy, które są następujące:

  • dążenie do perfekcji z nieustannie towarzyszącym krytycznym i zawstydzającym głosem wewnętrznym,
  • przesadne poczucie odpowiedzialności,
  • niemożność nawiązania łączności z bolesnymi emocjami, które są przemilczane i świadomie odrzucane,
  • zamartwianie się oraz potrzebę samokontroli i kontrolowania swojego otoczenia,
  • budowanie poczucia własnej wartości na realizacji zadań, czyli bycie bardzo zadaniowym;
  • troszczenie się o innych, ale niedopuszczanie ich do wewnętrznego świata,
  • lekceważenie zranień, odczuwanego smutku, brak samowspółczucia,
  • współwystępowanie zaburzeń psychicznych, zaburzenia odżywiania, zaburzeń lękowych, zaburzenia obsesyjno-kompulsyjnego, uzależnień,
  • głębokie przekonanie, że podstawą dobrego samopoczucia jest dostrzeganie jasnych stron rzeczywistości,
  • odnoszenie zawodowych sukcesów z jednoczesną trudnością z emocjonalną bliskością w relacjach5.

Opisane przez Margaret Robinson Rutherford objawy perfekcyjnie ukrytej depresji to często znane klinicystom postawy, zachowania, sposoby radzenia sobie. Nie są one nowe. Natomiast zebrane i wskazane jako maski depresji po pierwsze uzmysławiają, z jak wielu różnych sposobów osoba cierpiąca na depresję może korzystać, by się do niej nie przyznawać przed sobą i nie ujawniać jej na zewnątrz. Po drugie mobilizuje do zwiększonej czujności i uważności w pracy terapeutycznej, tak by depresji nie przeoczyć. Warto bowiem pamiętać, że perfekcyjnie ukryta depresja to poważnie niebezpieczna dla osoby ją stosującej pułapka, z której sama nie potrafi się uwolnić.


UKRYTA DEPRESJA WEDŁUG TERRENCE REALA


Nieco inne, ale równie inspirujące spojrzenie na ukrywanie depresji proponuje Terrence Real w książce o wymownym tytule: Nie chcę o tym mówić. Jak przerwać dziedziczenie męskiej depresji. Pisząc tę książkę autor korzystał ze swojej pracy klinicznej z mężczyznami. W związku z tym stanowi ona cenne źródło praktycznej wiedzy na temat depresji u mężczyzn i sposobów jej maskowania. Analizując zjawisko przyczyn depresji u mężczyzn, Terrence Real pisze, że depresja może przejawiać się jako: „utrata zdolności do odczuwania czegokolwiek”6 (Real, 2009). Wtedy mężczyźni są „niczym dusze w najniższym kręgu piekieł Dantego, nie płonące w ogniu, lecz zamrożone w lodzie”7. W związku z tym alkohol jest dla mężczyzn cierpiących na depresję przede wszystkim substancją „rozgrzewającą”, czyli tłumiącą poczucie wewnętrznego, emocjonalnego chłodu. Okazuje się także, że związek depresji i alkoholu nie jest czymś nowym. Wskazywał go Arystoteles, który uważał, że przyczyną depresji jest żółć. Żółć według Arystotelesa jest sucha i zimna. W związku z tym: „ludzie przygnębieni piją wino, aby wzbogacić swój organizm w ciepło i siłę witalną”8. 

Dziś wiemy, że jest to „wzbogacanie” pozorne i trwa tylko do pewnego czasu, ponieważ przekształcając się w uzależnienie, traci te „walory”, co jest jednym z mechanizmów uzależnienia (Real, 2009).
Wracając jeszcze do depresji u mężczyzn i rozumienia jej przez Terrenca Reala. Terrence Real pisze o tym w następujący sposób: „Ja sam określam depresję zarówno w jawnej, jak i ukrytej formie, jako chorobę autoagresji. Podobnie jak w tych rzadkich przypadkach, kiedy system immunologiczny zwraca się przeciwko organizmowi, depresja jest zaburzeniem polegającym na tym, że ja pacjenta atakuje samo siebie. Przy depresji jawnej jednostka ulega temu atakowi, przy ukrytej próbuje się przed nim bronić. Lecz wysiłki te nie przynoszą nigdy powodzenia. Atak zawsze przerywa linię obrony”9. Co ciekawe, autor wskazuje osobę Zygmunta Freuda, który jako pierwszy postawił tezę, że depresja jest formą zinternalizowanej przemocy, czyli „agresją skierowaną przeciw sobie”10 (Real, 2009).

Terrence Real bardzo szeroko opisuje również przyczyny depresji u mężczyzn. Odważnie i bez kompromisów pisze o zranieniach, jakich mężczyźni jako chłopcy mogą doświadczać przede wszystkim od rodziców lub innych bliskich im osób.

OPIS PRZYPADKU

Pan H., lat 57, żonaty, ojciec dwójki dorosłych dzieci – syna i córki, przedsiębiorca prowadzący własną działalność gospodarczą. W przeszłości wiele lat pracował na wysokich menedżerskich stanowiskach w dużych firmach z branży motoryzacyjnej. Zgłosił się do Poradni Leczenia Uzależnień, w której pracowałam, z powodu wieloletniego picia, dużych ilości wysokoprocentowego alkoholu. Pan H., zanim zgłosił się do leczenia, pił alkohol w samotności, już bardzo destrukcyjnie, czyli do utraty świadomości. Najczęściej pił go w garażu swojego ogromnego domu, który sam w przeszłości wybudował. Jak się z czasem okazało ten obraz wypijanego w samotności, w garażu swojego domu alkoholu był bardzo symboliczny, ponieważ Pan H. tak siebie traktował, czyli marginalnie, zupełnie siebie pomijając, rezygnując ze swoich potrzeb czy uczuć. Podczas pierwszych konsultacji zdiagnozowałam wstępnie uzależnienie od alkoholu według klasyfikacji ICD-10. Natomiast z perspektywy DSM-5 można by powiedzieć o ciężkim zaburzeniu używania alkoholu. Ponadto Pan H.od samego początku terapii był w mocno obniżonym nastroju, co było wyraźnie dla mnie widoczne, ale nie mówił o tym wprost. Nie zgłaszał myśli samobójczych czy prób samobójczych. Mówił jednak o swoim głębokim zrezygnowaniu.

Pan H. bardzo przeżywał swoje zgłoszenie do terapii, ponieważ podejmował pierwszą w swoim życiu próbę leczenia. Oznaczało to również, że po raz pierwszy komukolwiek mówi o swoich problemach wprost. Z relacji Pana H. wynikało, że do momentu zgłoszenia się na terapię próbował sobie samodzielnie radzić ze swoim bólem i cierpieniem, między innymi piciem alkoholu. Miał wiele różnych refleksji dotyczących źródeł swojego cierpienia, ale wkładał wiele wysiłku w to, żeby nie dopuszczać do siebie uczuć z tym związanych. Docelowo Pan H. zaangażował się w terapię, zdecydował się na utrzymywanie abstynencji od alkoholu. Był w tym konsekwentny. W trakcie pracy terapeutycznej problem picia alkoholu był dla Pana H. od samego początku jasny. Natomiast okazało się, że Pan H. doświadczył wielu różnych, bardzo poważnych strat w swoim życiu, ale nie rozumiał tych doświadczeń jako straty. W związku z tym nie wiązał ich w żaden sposób ze swoim obniżonym nastrojem i piciem alkoholu. Według mnie straty, których doświadczył Pan H., były głównym źródłem jego depresji – i w ten właśnie sposób przedstawiałam Klientowi te zależności.

Główną stratą Pana H., z którą nie mógł się pogodzić, była strata pozycji zawodowej i statusu z tym związanego. Jak mówił: „Spadłem z wysokiego konia” i zastanawiał się: „Czy będę mógł się jeszcze na niego wdrapać?”. Okazało się, że Pan H. dwa lata przed podjęciem terapii został nagle zwolniony z pracy, w której piastował wysokie menedżerskie stanowisko. Było to nagłe i nieprzewidywalne dla niego doświadczenie, którego zupełnie się nie spodziewał, ale według Pana H. nie miało to żadnego związku z jego nadmiernym piciem alkoholu. Prowadzona przez Pana H. działalność gospodarcza nie satysfakcjonowała go, ponieważ nie było to stabilne finansowo rozwiązanie. Był też rozżalony postawą żony, która nie okazywała mu zupełnie wsparcia w tym momencie jego życia. Jak relacjonował, sam w przeszłości pomógł żonie zawodowo i oczekiwał od niej tego samego, czyli wsparcia w kryzysie, którego nie otrzymywał. Pan H. w terapii nabrał w związku z tym odwagi, by realnie spojrzeć na swoje małżeństwo i to, w jaki sposób go doświadcza. Zaczął stawiać żonie granice. W związku z tym doświadczał agresji z jej strony i odrzucenia, co doprowadziło Pana H. do decyzji o wyprowadzce. Mimo, że była to jego świadoma decyzja przeżywał boleśnie stratę domu.

Podsumowując, Pan H. zgłosił się do terapii w głębokim kryzysie egzystencjalnym i psychologicznym, mocno rozwiniętym uzależnieniem od alkoholu, ukrytą depresją oraz zaburzeniami lękowymi.

Korzystając z cech perfekcyjnie ukrytej depresji, chciałabym scharakteryzować osobę Pan H., by podkreślić obecność tych cech w jego funkcjonowaniu. Pan H. odnosił w przeszłości imponujące sukcesy zawodowe, ale miał duże trudności w budowaniu bliskich, zaangażowanych relacji. Był osobą stawiającą sobie bardzo wysokie wymagania. Był wobec siebie bardzo krytyczny i surowy. Nie potrafił przyjmować wzmacniających informacji zwrotnych. W swoich działaniach skupiony był na realizacji potrzeb wszystkich, pomijając zupełnie swoje potrzeby. W relacjach z bliskimi był nadmiernie odpowiedzialny. Przed terapią zupełnie nie dopuszczał do siebie uczucia smutku. Panu H. brakowało współczucia dla samego siebie.


KIERUNKI PRACY TERAPEUTYCZNEJ


Etap I – diagnoza i pogłębiony wywiad kliniczny, konsultacja z lekarzem psychiatrą w celu potwierdzenia diagnozy wstępnej, postawionej zarówno w zakresie uzależnienia od alkoholu jak i depresji.

Pan H. był osobą z podwójną diagnozą, czyli uzależnieniem od alkoholu i depresją. W takiej sytuacji konieczne i niezbędne jest połączenie terapii z leczeniem psychiatrycznym. Głównym powodem jest fakt, że „objawy związane z używaniem alkoholu mogą nasilać lub naśladować wiele objawów psychopatologicznych, dlatego właściwe rozpoznanie i wczesne włączenie skutecznego leczenia jest niezwykle istotne”11 (Klimkiewicz, 2017). Uszczegóławiając jeszcze znaczenie połączenia terapii z leczeniem psychiatrycznym, to leczenie depresji ma bezpośredni wpływ na utrzymywanie abstynencji, a utrzymywanie abstynencji na leczenie depresji. Lekarz psychiatra ostatecznie weryfikuje stan zdrowia osoby uzależnionej i podejmuje decyzję o ewentualnym włączeniu farmakoterapii. Natomiast im dłuższa abstynencja tym bardziej stabilny jest obraz kliniczny objawów psychopatologicznych.

Etap II – terapia indywidualna w połączeniu z terapią grupową. 

Terapia indywidualna była procesem wspierającym proces grupowy. Służyła przede wszystkim do budowania i wzmacniania motywacji do utrzymywania abstynencji, przygotowywała do udziału w grupie terapeutycznej. Z czasem terapia indywidualna służyła też temu, by uzupełniać edukację, z której Pan H. korzystał, uczestnicząc w grupie terapeutycznej. Służyła szczegółowemu monitorowaniu samopoczucia i nastroju oraz omawianiu czy pogłębianiu wątków, których Pan H. nie decydował się omawiać podczas terapii grupowej.

Udział w terapii grupowej (ustrukturyzowanej) przede wszystkim umożliwił Panu H. wyjście z izolacji oraz zidentyfikowanie się z innymi osobami uzależnionymi od alkoholu. W terapii uzależnień są to bardzo ważne czynniki lecznicze. Podczas terapii grupowej Pan H. zdobywał bardzo ważną wiedzę na temat uzależnienia i wszelkich procesów, które z uzależnieniem się wiążą. Dodatkowo pogłębiał samoświadomość głównie przez udzielanie i otrzymywanie informacji zwrotnych.

Terapia grupowa: opierała się o kilka grup. Każda z grup miała inny czas trwania i cel.

Dodatkową formą wsparcia, do której zmotywowałam Pana H., było uczestnictwo w mityngach Wspólnoty AA. Mityngi Wspólnoty AA to bezpłatna forma wsparcia, z której osoby uzależnione mogą korzystać każdego dnia, w tej chwili stacjonarnie lub online12. Jedynym warunkiem przynależności do Wspólnoty jest chęć zaprzestania picia alkoholu. Poza tym nie ma innych ograniczeń uniemożliwiających włączenie się do Wspólnoty. Forma ta uzupełnia terapię, ponieważ umożliwia rozwój duchowy, który jest bardzo ważny na drodze utrzymywania abstynencji. Ponadto umożliwia wychodzenie z izolacji i regularne dbanie o siebie już poza terapią.